Jeden z grudniowych weekendów spędziliśmy w Wiedniu. Naszym głównym celem było odwiedzenie jarmarków bożonarodzeniowych – pisałam o tym TUTAJ. Ale chcieliśmy także trochę pozwiedzać samo miasto…

Nocowaliśmy w hotelu Ibis Wien Mariahilf – przyzwoity, niedaleko stacji metra. Takie widoki mieliśmy z okna pokoju:

Niedaleko hotelu, w drodze do metra trafiliśmy na budynek inspirowany stylem wiedeńskiego architekta Hundertwassera:

Friedensreich Hundertwasser to znany wiedeński artysta i architekt. Jego styl to unikanie linii prostych, symetrii, odważne kolory, łączenie roślin z architekturą, stosowanie ceramiki i mozaik.

Naszym pierwszym celem była spalarnia śmieci Spittelau. Została ona przearanżowana przez Hundertwassera w 1987 roku, który z tego budynku zrobił prawdziwe dzieło sztuki. Charakterystą wieżę ze złotymi kopułami widać z daleka. Nic nie jest tutaj regularne, każde okno jest inne, nawet mur otaczający budynek jest kolorowy.

Dojazd do spalarni jest prosty, bo tuż przy niej znajduje się stacja metra – Wien Spittelau. Budynku nie można zwiedzać, ponieważ jest to normalnie działający zakład utylizacji odpadów.

Stamtąd przejechaliśmy metrem w pobliże najbardziej znanego budynku zaprojektowanego przez Hundertwassera – Hundertwasserhaus. To narożna kamienica przebudowana przez artystę. Mieszczą się niej, poza mieszkaniami, restauracje, lokale usługowe i tarasy. Budynku nie można zwiedzać.

Tuż obok niego znajduje się pasaż handlowy Hundertwasser Village – także stworzony przez wiedeńskiego artystę.

Następnie spacerem przeszliśmy nad kanał Dunaju, gdzie znaleźliśmy kolejne ślady hundertwasserowskiej ręki:

I na koniec – KunstHausWien. To muzeum, w którym prezentowane są prace Hundertwassera i innych artystów. Mieści się tam także restauracja i sklep.

Wszystkie trzy budynki są niesamowite. Każdy jest inny, ale każdy jest w tak charakterystycznym stylu artysty, że nie sposób go nie rozpoznać. To kolorowe punkty na mapie miasta, które koniecznie trzeba zobaczyć.

Tuż obok muzeum znajduje się restauracja włoska Federico II, którą możemy wam polecić. Klasyczna włoska kuchnia z bardzo sympatyczną obsługą.

Zajrzeliśmy także do kościoła św. Karola Boromeusza. To jeden z najpiękniejszych barokowych kościołów w Europie. A przed nim odbywał się piękny jarmark świąteczny.

Odwiedziliśmy Muzeum Historii Sztuki. To jedno z największych tego typu muzeów na świecie. Prezentuje m.in. cenne kolekcje sztuki starożytnej i malarstwa europejskiego i światowego. Warto dodać, że muzeum razem z bliźniaczym Muzeum Historii Naturalnej mieszczą się w pięknych zabytkowych budynkach, tuż przy głównej arterii miasta tzw. Ringu. Wnętrza zachwycają – już sam spacer w nich jest przyjemnością.

Kilka ujęć zimowego centrum miasta:

Innym muzeum, które warto w Wiedniu odwiedzić jest Haus der Musik. To nowoczesne i interaktywne muzeum, które zabiera odwiedzających w świat muzyki. Począwszy od rozmaitych instrumentów, przez spotkania ze sławnymi kompozytorami, aż do samodzielnego dyrygowania orkiestrą symfoniczną. Cztery piętra muzycznej zabawy – świetne miejsce dla dzieciaków.

Nasz przedłużony weekend w grudniu w Wiedniu udał się znakomicie. Odwiedziliśmy kilka jarmarków bożonarodzeniowych, powłóczyliśmy się po mieście chłonąc świąteczną atmosferę, zajrzeliśmy w miejsca znane nam już wcześniej i odkryte właśnie podczas tego wyjazdu. Wiedeń to ciekawe miasto, z imponującym centrum, z wieloma wspaniałymi muzeami, miasto, które ma mnóstwo do zaoferowania turystom. Byliśmy w Wiedniu wielokrotnie, ale zawsze odkrywamy coś nowego…

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *