Pierwszy weekend października spędziliśmy w Górach Świętokrzyskich. Wyruszyliśmy rano z domu i z kilkoma przystankami, do wieczora, dotarliśmy do Kielc. Udało nam się wspaniale spędzić czas, pogoda dopisała, nie było tłumów, a region jest piękny. Koniecznie musimy tam wrócić, aby zobaczyć inne atrakcje, na które zabrakło nam tym razem czasu.

Naszym pierwszym przystankiem na wypicie kawy i rozprostowanie nóg była Łęczyca. Co prawda, to województwo łódzkie, ale miasto leży blisko autostrady A1 i bez problemu można było do niego zajechać i spotkać się z Borutą. A dlaczego właśnie z nim? Ponieważ Diabeł Boruta według legendy zamieszkuje podziemia zamku w Łęczycy.

Przespacerowaliśmy się po rynku, zjedliśmy smaczne lody, zajrzeliśmy na zamek i pojechaliśmy do Tumu.

Kolegiata w Tumie z XII wieku, to jeden z najstarszych kościołów w naszym kraju. Znakomity przykład architektury romańskiej. Powstała jako pierwsze opactwo benedyktynów na ziemiach polskich, prawdopodobnie w 997 roku, z inicjatywy Bolesława Chrobrego i świętego Wojciecha.

Parokrotnie na przestrzeni lat próbowaliśmy zajrzeć do środka, jednak nigdy nam się to nie udało – świątynia była zamknięta. Jednak tym razem nam się poszczęściło. Tuż obok kościoła znajduje się budynek z niewielkim muzeum. Warto zajrzeć!

Przystanek na zatankowanie i niespodzianka – tuż obok stacji paliw w miejscowości Piątek znajduje się geometryczny środek Polski. Jednak miejscowi panowie sączący piwko na ławeczce pod pomnikiem, wyprowadzili nas z błędu – podobno prawdziwy środek Polski znajduje się parę kilometrów od miasta :)

Zmierzając do Oblęgorka przejeżdżaliśmy przez wieś Bobrza. Naszą uwagę zwrócił potężny mur i rozległe ceglane ruiny. Postanowiliśmy się zatrzymać i przyjrzeć się temu miejscu. Okazało się, że to XIX-wieczne pozostałości zakładów wielkopiecowych. Miała być to największa huta w kraju, z 5 piecami, ale jej budowę przerwało Powstanie Listopadowe. Obecnie to malownicze ruiny otoczone imponującym murem oporowym o wysokości 15m i długości około 500m.

Oblęgorek to niewielka wieś, w której stoi malowniczy pałacyk mieszczący Muzeum Henryka Sienkiewicza. Pałacyk ten ufundowało społeczeństwo w 1900 roku, na 25-lecie pracy literackiej Sienkiewicza. Przez wiele lat pisarz spędzał w nim letnie miesiące, a po jego śmierci zamieszkała tu rodzina noblisty. W 1958 roku dzieci Sienkiewicza przekazały dworek na rzecz państwa i powstało w nim muzeum, działające do dziś.

Do pałacyku prowadzi piękna aleja lipowa, a wzdłuż niej przygotowano edukacyjny park dla dzieci. Bardzo fajne miejsce i do zabawy i do nauki.

W muzeum zobaczyć można między innymi pracownię noblisty, z biurkiem, przy którym powstała powieść „W pustyni i w puszczy”. Jest tu księgozbiór literata, niewielka galeria portretów, pamiątki rodzinne oraz dary dla twórcy.

Ostatnie miejsce, jakie tego dnia udało nam się odwiedzić to Łysa Góra w paśmie Gór Świętokrzyskich. Ma ona wysokość 594 m n.p.m. i jest drugim najwyższym szczytem tych gór. Na jej szczycie znajduje się wieża radiowo-telewizyjna o wysokości 157 m i widać ją z odległości wielu kilometrów.

Jest tam także tzw. gołoborze – skalne rumowisko, charakterystyczny dla Gór Świętokrzyskich twór geologiczny. To ścisły rezerwat, który można podziwiać z platformy, z której także rozpościera się obłędny widok na okolicę.

Na Łysej Górze znajduje się klasztor Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej – Święty Krzyż. To także sanktuarium – najstarsze w Polsce, z XV wieku.

W klasztorze tym znajduje się bazylika mniejsza – późnobarokowy kościół z XVIII wieku.

Wracając na parking w zapadającym zmroku, podziwialiśmy zachód słońca wyglądający jak łuna…

Nocowaliśmy w Kielcach, w Grand Hotelu – idealne miejsce na spacer po mieście, bo znajduje się na początku jednego z najsłynniejszych deptaków w kraju – ulicy Sienkiewicza.

Kolejne atrakcje z naszego weekendu w świętokrzyskim pokażę wam już niedługo. Bądźcie czujni ;)

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *