Ponownie w Las Vegas
Las Vegas nie jest miastem, które lubię i które mi się podoba. Ale jest dobrym punktem na rozpoczęcie podróży do parków narodowych Arizony, Utah, a nawet Kalifornii. Stąd i my ponownie w nim zawitaliśmy, przylatując z Nowego Jorku.
Las Vegas to miasto, które powstało na pustyni, w wielkiej dolinie otoczonej górami. Pierwotnie było jednym z wielu przystanków na trasie na zachód kraju. W latach 30-tych XX wieku, po wybudowaniu w jego pobliżu Tamy Hoovera i legalizacji hazardu, zaczęło się rozwijać. Rozwojowy boom przypada na lata 40-te i 50-te. Wtedy to staje się prawdziwą stolicą hazardu i nocnych rozrywek. W latach 90-tych zaczęły powstawać w Las Vegas luksusowe resorty hotelowe, które sprowadziły do miasta kolejnych zainteresowanych turystów.
Tym razem dwie noce po przylocie do miasta spędziliśmy w Hotelu Bellagio. Natomiast kolejną, już po zwiedzeniu parków narodowych, przed powrotem na wschodnie wybrzeże – w Hotelu Paris.
Hotel Bellagio jest jednym z najbardziej luksusowych hoteli na świecie, ale można upolować dobre ceny na noclegi – nawet w sezonie. Nam się udało ;)
Inspirowany włoskim miasteczkiem Bellagio nad jeziorem Como jest chyba najbardziej rozpoznawanym hotelem w Vegas. Przed nim znajduje się sztuczne jezioro, w którym codziennie odbywa się imponujący pokaz fontann tańczących do muzyki. W lobby hotelu zadziwia sufit stworzony z setek szklanych kwiatów – Fiori di Como. Kasyno jest ogromne i równie luksusowe, jednak nie możemy powiedzieć o nim niczego więcej, bo nie korzystaliśmy z tej rozrywki.
Hotel Bellagio możecie kojarzyć z hollywoodzkich produkcji np. Kac Vegas czy Ocean’s Eleven.
Nasz pokój hotelowy:
Fantastyczna jest tu strefa basenowa, z której zdążyliśmy skorzystać (zamykana o 16:00):
Ale tym, co wyróżnia Bellagio spośród innych hoteli, jest jego wewnętrzny ogród. Co sezon zmienia się dekoracja oszklonej „palmiarni”. My trafiliśmy na tematykę dżungli – tysiące żywych kwiatów i roślin, ogromne zwierzęta, światło, dźwięk i szumiąca woda. Obłędne wrażenie!
Bellagio ma także na koncie rekord Guinnessa – posiada największą fontannę z czekolady na świecie:
Przed hotelem znajduje się wielkie sztuczne jezioro, w którym co wieczór, co kwadrans, odbywa się pokaz tańczących fontann, jeden z największych na świecie.
W Bellagio wystawiany jest spektakl pt. „O” grupy Cirque de Soleil – tak spędziliśmy jeden wieczorów w Vegas. Fantastyczna rozrywka! Efekty spektakularne!
Hotel Paris stojący dokładnie vis a vis Bellagio odwiedziliśmy po raz kolejny – nocowaliśmy w nim także podczas naszego pierwszego pobytu w mieście parę lat temu – opisałam to TUTAJ. Hotel ten utrzymany jest w klimacie paryskiej ulicy – są tu kamieniczki, urocze butiki i knajpki. Ma bardzo fajną atmosferę.
Na inny wieczór zaplanowaliśmy wizytę w hotelu MGM Grand i spektakl iluzjonistyczny Davida Copperfielda – było to coś niesamowitego! Polecam wszystkim, którzy lubią odrobinę magii. Mieliśmy miejsca blisko sceny i David kilka swoich trików wykonywał tuż obok nas – nie wiemy, jak było to możliwe, ale na naszych oczach działy się czary! Fantastyczny wieczór!
Na jednym krańcu długiej alei biegnącej przez centrum Vegas – Strip – znajduje się znak, przy którym większość turystów pragnie zrobić sobie fotkę. My i Elvis także oraz kilkadziesiąt innych osób ;)
Pokażę wam także miejsca, w których jedliśmy w Vegas. Nie mieliśmy czasu na porządne restauracje, bo plan był mocno napięty, toteż jadaliśmy w biegu w szybkodajniach ;)
Jest na zachodzie Stanów nieznana w Europie sieć z burgerami – In-N-Out. Są to lepszej jakości burgery niż w McDonalds czy Burger King, choć nadal nie można nazwać ich inaczej niż fast foodem. Odrobinę smaczniejszym niż te najbardziej popularne. Mają one wielu fanów, dlatego warto spróbować i samemu wyrobić sobie zdanie.
O okropnych śniadaniach hotelowych już pisałam – TUTAJ – nic się nie zmieniło w tym temacie. Toteż rano jeździliśmy zazwyczaj do tzw. dinersów. Można tutaj zjeść porządny posiłek (wystarczający aż do kolacji ;)). Przez te kilka lat wyjazdów do USA dorobiliśmy się już ulubionych sieciowych dinersów – Denny’s i Ihop. Wrzucam wam fotki zeszłorocznych menu (lipiec 2022), z cenami i przykładowymi potrawami.
Denny’s:
I Ihop:
Jest też jeszcze jedna sieciówka, którą bardzo lubimy i gdy wiemy, że jest w okolicy, to w niej planujemy obiad/kolację. To Cracker Barell, z jedzeniem w stylu amerykańskiego południa. Bardzo smacznym! A na dodatek wszystkie te restauracje mają także świetnie zaopatrzone sklepiki z fajnymi gadżetami i upominkami. Zajrzyjcie koniecznie!
Las Vegas to świetne miejsce na jeden wieczór i noc. W dzień nie za bardzo chciałabym po nim chodzić i zwiedzać – piekielny tu upał, a hotele i centra handlowe są wszystkim, co znajdziecie w centrum. Jednak wieczorem, kiedy zaświecą się światła, upał zelżeje, a rozbawieni turyści udają się w poszukiwaniu nocnych rozrywek, to miasto zaczyna żyć. I warto je zobaczyć w takiej odsłonie choć raz…