Valle de Vinales to dolina w kubańskich górach Sierra de los Órganos. Góry te tworzą wielkie wapienne ostańce, zwane mogotami. Ze względu na niezwykłe walory przyrodnicze i kulturowe dolina 20 lat temu została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Swoja przygodę z Valle de Vinales rozpoczęliśmy od odwiedzin w ogrodzie botanicznym Soroa. Rośnie tutaj około 130 kubańskich gatunków orchidei, 700 gatunków storczyków z całego świata oraz 6000 gatunków innych roślin ozdobnych. Ogród w 1943 roku założył Tomas Camacho – bogaty prawnik z Wysp Kanaryjskich – na cześć pamięci swojej ukochanej żony i córki, które zmarły przy porodzie.

Niestety w terminie, gdy my byliśmy na Kubie (luty) storczyki nie kwitły obficie, toteż nie mogliśmy podziwiać ich piękna w całej odsłonie.

Ogród Soroa zajmuje powierzchnię 35 tys. m2 i jest pięknie położony na zboczu góry. Przyjemne miejsce na spacer.

Przystanek przy punkcie widokowym:

Kolejną atrakcją Valle de Vinales jest jedna z licznych jaskiń – Cueva del Indio. Przy wejściu do niej witają nas „Indianie”, jest też sklepik, w którym można kupić świeżo wyciskany sok z trzciny cukrowej.

Podziemna trasa ma około kilometra, z czego część przebywa się łodzią. Sama jaskinia nie jest jakoś szczególnie zachwycająca. Na pewno sporą atrakcją jest płynięcie łódką po podziemnej rzece. Piękne jest natomiast wyjście z jaskini – wprost w dżunglę…

Valle de Vinales to region z bardzo żyzną glebą, która sprzyja rozwojowi rolnictwa. Jednak na Kubie trudno o rozwój w wielu dziedzinach i stąd nadal rolnictwo w Vinales uprawia się metodami tradycyjnymi. A co najlepiej tu rośnie? Tytoń. I taką tradycyjną, jedną z wielu, rodzinną plantację tytoniu zwiedzaliśmy.

Tytoń to roślina jednoroczna, wyrastająca na niewysokie krzewy z wielkimi liśćmi. Sieje się, pielęgnuje i zbiera się go na Kubie ręcznie. Potem liście związane w pęczki suszy się w drewnianych suszarniach. Następnie podlegają one fermentacji. 90% zbiorów każdy rolnik przekazuje na rzecz państwa – do fabryk, w których cygara są formowane i pakowane. Ale to 10%, które pozostaje rolnikowi można kupić na miejscu.

To stąd pochodzi tytoń na najlepsze kubańskie cygara – Cohiba, Romeo&Julia, czy Montecristo.

Mieliśmy też możliwość zajrzeć do typowego miejscowego domostwa i spróbować kawy zbieranej w ogrodzie przed domem oraz wypalić cygaro skręcane przez właściciela plantacji.

Dostaliśmy garstkę nasion tytoniu od właściciela gospodarstwa i po powrocie do domu, wysiałam go w doniczce – pięknie wyrósł i cieszył nas przez całe lato, jako żywa pamiątka z Kuby.

Ostatnim miejscem, które odwiedziliśmy było malowidło Mural de la Prehistoria. Powstał on w latach 60-tych na zlecenie Fidela Castro i przedstawia ewolucję człowieka od głowonoga po socjalistę, który jest najwyższym stadium rozwoju. Stworzył go Leovigildo González Morillo, na zboczu jednego z mogotów. Ma długość 160m, a wysokość 120m.

Czy jest to ładne, czy to sztuka – zdania są podzielone. Dla nas to po prostu ciekawostka, kiczowata i kuriozalna. Ale w barze na terenie parku podawali pyszną pina coladę ;)

W Valle de Vinales spędziliśmy jeden dzień. Były ładne widoki, była ładna roślinność, dolina ma niewątpliwe walory przyrodnicze. Mnóstwo tu roślin i zwierząt endemicznych. Ale nie zachwyciła nas ona na tyle, żebyśmy chcieli poświęcić jej kiedyś więcej czasu. Na 1-2-dniowy wypad z Hawany, jak najbardziej, ale czy na dłużej? Dla nas nie.

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

FUKO pisze:

Jak patrzy się na takie zdjęcia, to człowiek natychmiast chce się pakować i wyruszać w podróż :) Pozdrawiamy!

Patrycja Kumiszcza pisze:

Dziękuję bardzo! :)