Nasze pierwsze dni w Kenii minęły głównie na błogim lenistwie, ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie pokręcili się po okolicy. Wykupiliśmy więc półdniową wycieczkę do Mombasy i udaliśmy się na zwiedzanie miasta z przewodnikiem.

Mombasa to drugie co do wielkości miasto w Kenii i jej największy port. Została założona w XI wieku przez podróżujących wzdłuż wybrzeża Afryki arabskich handlarzy. Jako pierwszy Europejczyk do Mombasy dotarł Vasco da Gama, a krótko po nim miasto zajęli Portugalczycy. Na ich miejsce (po 200 latach) wkroczył Sułtan Omanu, potem Sułtan Zanzibaru, a następnie przejęli je Brytyjczycy. Historia miasta miała dość burzliwy przebieg, co naturalnie odbiło się na jego charakterze.

To prawdziwy tygiel różnych narodowości, wyznań, ras.  Meczet stoi tuż obok kościoła chrześcijańskiego, a przecznicę dalej widać dachy świątyni hinduskiej. Na ulicach spotykają się kolorowo ubrani Kenijczycy, panowie w turbanach na głowie, ale i panie w sari i burkach. Barwny, hałaśliwy, kompletnie eklektyczny tygiel.

Mombasa nie jest ładnym miastem. O nie! To wielka, milionowa metropolia, ze slamsami, paskudnymi dzielnicami portowymi i przemysłowymi, zaniedbanym starym miastem i centrum… A już samo przemieszczenie się po niej to nie lada wyzwanie.

Kierowcy jeżdżą wpychając się między inne samochody, tworzą alternatywne pasy ruchu biegnące po chodnikach, trąbią, wykrzykują, lawirują. A pomiędzy setkami aut krążą minibusy zwane matatu, tuktuki i motory. Gdybym miała tam prowadzić samochód, to chyba bym się zapłakała ;)

20170123t073750img_9921

My jedziemy na jednym z dwóch pasów ruchu, a widać pas w przeciwną stronę, który powstał spontanicznie – na chodniku

Zrobione podczas stania w korku, w centrum miasta:

20170123t074053img_9927 20170123t074444img_9933 20170123t074543img_9936 20170123t074605img_9939

20170123t074759img_9946

Nie wiem jak te kobiety to robią – torebeczka w ręku, a na głowie wielki worek…

20170123t075154_mg_8921 20170123t075831_mg_8938

20170123t125818_mg_9307

Pierwszym miejscem, które zwiedzaliśmy był Fort Jesus – wybudowany przez Portugalczyków w 1593 roku. W 2011 roku został wpisany na listę UNESCO i jest to najważniejszy zabytek w mieście. Przez wieki pełnił funkcje obronne, za panowania Brytyjczyków był więzieniem, a teraz jest to muzeum.

20170123t081231img_0011 20170123t081327img_0014

20170123t080844_mg_8955

Polski akcent na murze Fortu – tablica upamiętniająca pobyt w Afryce Wschodniej i Południowej 20 tys. naszych rodaków, po powrocie z zesłania na Syberię (głównie dzieci)

20170123t081507img_0017 20170123t081848_mg_8978 20170123t083135_mg_9034 20170123t083427img_0020 20170123t083500img_0024

20170123t083631img_0029

Widok na ocean z murów Fortu

20170123t084723_mg_9065

Piękne bogato zdobione drzwi w stylu suahili – podobne spotkaliśmy również na starym mieście

20170123t084734img_0037

Graffiti z czasów Portugalczyków – bardzo dobrze zachowane

20170123t085635img_0044

20170123t090815img_0048

„Drezyna” pełniąca w XIXw. funkcję miejskiego tramwaju – co ciekawe oba kierunki ruchu poruszały się po jednym torze, co wymuszało znoszenie i wnoszenie pojazdu przy mijankach :)

Stare Miasto w Mombasie nie zachwyca. Budynki są w większości w złym i bardzo złym stanie, a wąskie uliczki nie są tak urokliwe, jak mogłyby być…

20170123t092649img_3628

Skusiliśmy się na chipsy z manioku – były pyszne!

20170123t093041img_3636

20170123t093836img_3674

20170123t093156img_3640 20170123t093205_mg_9096

20170123t093540img_3648

Mombasa ma duży problem z wodą – woda w kranach to woda słona, nadaje się tylko do mycia i prania. Woda pitna dostarczana jest do miasta rurociągiem z położonych ponad 100 km dalej źródeł – jak mówiła nasza przewodniczka – tylko dwa razy w tygodniu. Wszędzie stoją baniaki do gromadzenia i przenoszenia wody pitnej…

Mombasa 20170123t093728img_3666 20170123t093735_mg_9098 20170123t093755_mg_9100 20170123t093821_mg_9104 20170123t093844img_3676 20170123t093928img_3677 20170123t094038img_0072 Mombasa 20170123t094254_mg_9107

20170123t094430img_3687

Najbardziej zadbany fragment starówki

20170123t094500img_3690

Ta wieżyczka to najstarszy w mieście meczet – z XVI wieku

20170123t094930_mg_9128

Pierwszy hotel w Kenii

20170123t094435img_3688 Mombasa 20170123t095128_mg_9138

Aleja baobabów – niewielki (zaniedbany) park z wielkimi baobabami. Krótki przystanek na fotki z tymi pięknymi drzewami:

20170123t101810img_0084 20170123t102015_mg_9161

Najbardziej kolorowe na ulicach miasta są matatu – to prywatne minibusy służące do publicznego transportu. Każdy jest inny, każdy kolorowy, nocą ozdobiony lampkami i świecący jak choinka, z głośną muzyką i napakowany do granic możliwości – a nawet i poza nie ;) Mają swoje trasy, przystanki i zbierają pasażerów z ulicy – a ci z kolei mają swoich ulubionych przewoźników. Na dodatek, pomimo braku jakichkolwiek oznaczeń – wszyscy wiedzą jak się nimi poruszać po mieście i do którego wskoczyć, żeby dotrzeć do celu ;)

20170123t103004_mg_9169 20170123t103010_mg_9172

Symbol Mombasy – słoniowe kły na głównej ulicy miasta Moi Avenue. To aluminiowy pomnik w kształcie litery M, upamiętniający wizytę królowej Elżbiety w 1952 roku. Każdy turysta odwiedzający Mombasę ma fotkę na ich tle – my również ;)

Mombasa 20170123t104748img_0107 20170123t104819img_3747

Tuż obok kłów znajduje się przyjemny park Uhuru. Nas zachwyciły stada mieszkających tam owocożernych nietoperzy:

20170123t104535_mg_9231

20170123t104605_mg_9243

Ostatnim miejscem, które tego dnia odwiedziliśmy to wioska rzemieślników Akamba. To tutaj powstaje większość figurek zwierząt, masek, drewnianych ozdób, itp., które kupimy w całej Kenii. Możemy zobaczyć jak wyglądają warsztaty pracy rzeźbiarzy, a potem zakupić w przystępnej cenie piękne wyroby.

20170123t112230img_0119

Warunki pracy panowie mają naprawdę skromne…

20170123t113300img_0126

Tak wygląda heban

20170123t113849img_3759

Amelka dostała w prezencie malutkiego drewnianego lamparta od tego pana :)

20170123t114305img_0131

A tutaj została zaproszona do wspólnej pracy :)

20170123t113442img_3751

20170123t112240img_0120 20170123t113539_mg_9288

20170123t115002img_0134

20170123t120008img_3766

Według mnie warto Mombasę zobaczyć, ale nie należy nastawiać się na jakieś wielkie zachwyty ;) Półdniowa wycieczka była idealna – zobaczyliśmy wszystko co warto tam zobaczyć – a jak widzicie nie jest tego dużo. Poza Parkiem Hallera, do którego dotarliśmy sami – ale o tym następnym razem…

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Agnieszka F. pisze:

Te chipsy z manioku też bym chętnie spróbowała :)
Bardzo fajna wycieczka :)

admin pisze:

Pyszne były! O niebo lepsze od ziemniaczanych