Paryż z dzieckiem w cztery dni, cz. 2
Obawialiśmy się, jak nasza sześciolatka zniesie kilkugodzinny pobyt w kolejnym muzeum – Luwrze. W związku z tym, że przed wyjazdem pokazaliśmy jej najsłynniejsze dzieła, świetnie bawiła się poszukując ich w muzeum. Na widok Mony Lizy orzekła – strasznie mały ten obrazek. To dlaczego taki słynny?
Przed wyjazdem obejrzeliśmy również Dzwonnika z Notre Dame, więc gdy dotarliśmy do katedry, sporo czasu spędziliśmy na oglądaniu gargulców.
Imponująca ilość kłódek… Dobre Amelkowe ciocie podpowiedziały jej, jak rozpinać kłódki z szyfrem, sugerując, że większość ma kod 000 lub 999, toteż chwilę spędziliśmy na moście udowadniając tę teorię ;)
Na wyspie Świętego Ludwika zjedliśmy słynne paryskie lody Berthillon – faktycznie niebo w gębie (i kilometrowe kolejki).
Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie odwiedzili miejscowego Muzeum Historii Naturalnej. Składa się ono z kilku osobnych budynków, w których są różne ekspozycje (część była w remoncie). Warto zaplanować sobie pół dnia (przynajmniej) na zwiedzanie. Ogromne wrażenie robi Wielka Galeria Ewolucji – część wyremontowana, nowoczesna i interaktywna.
Ostatnim miejscem, które chcieliśmy odwiedzić była nowoczesna dzielnica La Defense. Pamiętam, że podczas mojego pierwszego pobytu w Paryżu zrobiła na mnie piorunujące wrażenie – teraz zdecydowanie mniejsze. Wtedy też można było wjechać na Łuk – teraz już nie.
Nie zobaczyliśmy wszystkiego, ale to co udało nam się odwiedzić, stanowi fajną bazę do kolejnych wizyt w tym mieście. Amelka zachwycona była wieżą Eiffla, Łukiem Triumfalnym i katedrą Notre Dame – do teraz pojawiają się w jej rysunkach :) a paryskich budowli dopatruje się w filmach i książkach.
Z i do lotniska Beauvais dojechaliśmy transferowymi autobusami (bilet kilkanaście euro). Po mieście poruszaliśmy się metrem. Jadaliśmy w małych bistrach i restauracyjkach. Hotel (sieci Ibis) mieliśmy w odległości jakichś 30 minut metrem od centrum – następnym razem wybierzemy taki bliżej atrakcji, bo szkoda czasu na podróże metrem – które do najprzyjemniejszych nie należy ;)
To nasz kolejny pobyt w Paryżu, pierwszy z córką. Nadal nie zobaczyliśmy wszystkiego, co chcielibyśmy, więc będziemy polować na tanie bilety, aby tam wkrótce wrócić :)