Stolicą wyspy Paros jest Parikia. To równocześnie jej główny port. Niewielkie miasto z 4500 mieszkańców. Spokojne, niezatłoczone, urocze.

Z Mykonos na Paros przypłynęliśmy promem – rejs trwał około godziny. W przeciwieństwie do Santorini czy Mykonos właśnie, port na Paros znajduje się w centrum stolicy – Parikii.

Po opuszczeniu pokładu od razu skierowaliśmy się do pobliskiej wypożyczalni samochodów (jednej z kilku znajdujących się tuż przy porcie), aby odebrać zarezerwowane wcześniej auto. A potem zjedliśmy pyszny obiad nad brzegiem morza. Na nadmorskiej ulicy, która wieczorem jest zamykana dla ruchu drogowego i zamieniana w deptak, jest wiele knajpek oferujących pyszne i niedrogie jedzenie.

Nasz hotel leżał parę minut jazdy od miasta. Paros Bay okazał się być bardzo przyjemnym, komfortowym miejscem, położonym pomiędzy dwoma ładnymi plażami . Polecamy!

Jednym z najważniejszych zabytków miasta jest kościół Panagia Ekatontapiliani. Jego nazwa oznacza „Kościół 100 drzwi”, ale raczej pochodzi od terminu „katapola” i oznacza „w kierunku miasta”, prawdopodobnie dlatego, że wskazuje na obszar, na którym znajdowało się starożytne miasto Paros. Kościół zbudowany został w 326 roku i został podobno ufundowany przez świętą Helenę, matkę cesarza rzymskiego Konstantyna Wielkiego.

Jest jednym z najważniejszych kościołów pielgrzymkowych w całej Grecji.

Tym czym nas Parikia ujęła to jej śliczna i typowo cykladzka zabudowa. Wąskie uliczki otoczone białymi budynkami, z kolorowymi oknami, kwitnące bugenwille, chodniki pomalowane w ciapki białą farbą, klimatyczne knajpki i butiki z ładnymi wyrobami…

Zobaczcie sami:

Parikia została zbudowana na miejscu starożytnego miasta. Podczas spaceru po centrum znaleźć można pozostałości z antycznej zabudowy:

Zamek – Kastro, został zbudowany w XIII wieku w najwyższym punkcie miasta. Do jego budowy użyto kamiennych elementów i kolumn z antycznej świątyni Ateny, która znajdowała się w tym samym miejscu. Z Kastro rozpościera się wspaniały widok na morze. To idealne miejsce na podziwianie zachodów słońca.

Parikię odwiedzaliśmy kilkukrotnie – najchętniej wieczorami. Aby zjeść kolację w jednej z wielu tawern i pospacerować malowniczymi zaułkami…

Jest jeszcze jedno ważne i warte zobaczenia miejsce w mieście – Muzeum Archeologiczne. Nie jest duże, ale ma ciekawe eksponaty znalezione podczas prac wykopaliskowych na wyspie Paros.

Wszechobecne koty Parikii:

Parikia bardzo przypadła nam do gustu. Pomimo tego, że o każdej porze dnia było w niej sporo turystów i dużo się działo, to zachowała swój kameralny charakter. Miasto ma wszystko to, czego na Cykladach szukaliśmy – niewysoką białą zabudowę z kolorowymi drzwiami i okiennicami, labirynt wąskich uliczek, często zastawionych restauracyjnymi stolikami, kuszące butiki z ładnymi wyrobami, a nie z „chińszczyzną”, kwitnące jak oszalałe bugenwille, wszechobecne koty zachowujące się jak szefowie tego miejsca… I unikalną atmosferę – autentyczną, nie komercyjną, spokojną, choć nie prowincjonalną.

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

FUKO pisze:

Z tego co widać bardzo dużo ciekawych miejsc :) Pozdrawiamy!