Jeden wakacyjny tydzień spędziliśmy w regionie Vorarlberg – to kraina położna na zachodnim krańcu Austrii, granicząca z Niemcami, Liechtensteinem i Szwajcarią. Mieszkaliśmy w okolicy miasta Bludenz i stamtąd wyruszaliśmy na mniejsze i większe wyprawy po bliższej i dalszej okolicy.

Jedną z takich wypraw był wypad nad jezioro Luner (Lunersee). Jadąc malowniczą doliną z miasteczka Brand dociera się do parkingu przed stacją kolejki linowej (Lunerseebahn) – ceny biletów i inne przydatne informacje TUTAJ.

Stamtąd wagonikiem w przeciągu 6 minut dostaje się na wysokość 1970 m npm, nad Lunersee. Jest to jedno z największych naturalnych jezior górskich w Vorarlbergu i jednocześnie największy rezerwuar wody przeznaczony dla elektrowni – zasila on cztery pobliskie elektrownie. W czasie uruchomienia w roku 1958, Lünerseewerk była najmocniejszą elektrownią szczytowo-pompową na świecie. Lünersee ma ok. 112 hektarów, 72 m głębokości i maksymalnie może pomieścić 78,3 mln m³ wody.

Jest tam plac zabaw dla dzieci i restauracja. Dla turystów z psami przygotowano też przydatne udogodnienia – są poidła, kosze z woreczkami, a poza tym psy nie płacą za wjazd kolejką ;)

Naokoło jeziora biegną różne górskie szlaki, to idealne miejsce na spacer. Spędziliśmy tam parę godzin i udało nam się naprawdę odpocząć i pozachwycać otaczającymi jezioro górami. Piękne alpejskie łąki pachniały obłędnie, przepływające na niebie raz za razem chmury dawały przyjemny chłód, jezioro mieniło się odcieniami błękitu i było całkiem spokojnie, pomimo sporej ilości turystów.

Birma była bardzo zadowolona z takiej wycieczki – było tam chłodniej niż w dolinie :)

Poza tym Austria jest bardzo psiolubna i podróżowanie po niej z psem jest naprawdę łatwe i przyjemne. Nie było problemów, aby wejść z Birmą do restauracji, a czasem i do sklepu – wszędzie stoją miski ze świeżą wodą i wszędzie są śmietniki z woreczkami. Podobnie było też w Liechtensteinie i Szwajcarii. Idealny kierunek na podróż z czworonogiem.

Obiad w restauracji nad jeziorem – kasespatzle – czyli tradycyjne austriackie kluchy z serem – bardzo smaczne :)

I spacer po tamie:

Spędziliśmy tam fantastyczny czas – na spacerowaniu, odpoczywaniu, smacznym jedzeniu, zabawie i podziwianiu pięknych krajobrazów. Koniecznie wybierzcie się nad Lunersee, gdy będziecie w tym zakątku Austrii.

CDN

Wasza Patrycja

Przypominam o naszym profilu na Facebooku i Instagramie – jest tam jeszcze więcej nas i naszych podróży.

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Natalia pisze:

Bardzo przyjemny wpis, sama zastanawiałam się nad podróżą z psem do Austrii, w jakim terminie byliście nad Lunersee, czy wszędzie dookoła obowiązuje trzymanie psa na smyczy, czy może są i takie miejsca, gdzie można pozwolić mu wejść do wody?

Patrycja Kumiszcza pisze:

Byliśmy tam w lipcu. To jest sztuczny zbiornik wodny, nie ma możliwości wejścia do wody, czy dla psa, czy dla ludzi.