Pompeje wszyscy znają. O Herkulanum słychać mniej, co mnie naprawdę dziwi, bowiem są od Pompejów piękniejsze i lepiej zachowane, choć mniejsze.

Informacje praktyczne znajdziecie TUTAJ

24 sierpnia 79 roku n.e. nastąpił katastrofalny w skutkach wybuch wulkanu Wezuwiusz. Rzymskie miasto Herkulanum zalała 12-metrowa warstwa lawy, a następnie przysypały popioły na grubość 20 metrów. Przez setki lat zostało zabudowane miastem Portici. W 1709 roku, podczas kopania studni, przypadkowo odkryto fragment teatru. Od tamtej pory prowadzone są w tym miejscu prace wykopaliskowe, które odsłaniają – zachowane lepiej niż w słynnych Pompejach – fragmenty miasta.

Do Herkulanum wchodzi się przez most, bo poziom antycznego miasta znajduje się o kilkadziesiąt metrów niżej niż współczesnego.

Widać dokładnie wytyczone ulice, jest tu kanalizacja i wodociągi, bary szybkiej obsługi, świątynie, wille, piękne bramy i zdobione budynki użyteczności publicznej… Miasto jest znakomicie zachowane.

Przez to, że miasto zostało „zakonserwowane” przez lawę i popioły, zachowały się tu znakomicie freski, mozaiki, rzeźby, przedmioty użytkowe, a nawet drewniane fragmenty budynków.

Herkulanum nie jest duże. Nam zwiedzanie w spokojnym tempie i z zaglądaniem we wszystkie chyba zakamarki zajęło około 2 godzin. Ale jest znacznie bardziej przyjemne od Pompejów wg mnie. Nie trzeba pokonywać tylu kilometrów w palącym słońcu, jest mniej turystów i więcej malowideł i detali dekoracyjnych, które cieszą oko :)

Oba miasta – i Herkulanum i Pompeje – zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. I oba warto zobaczyć, zdecydowanie. Jednak, gdy nie dysponujecie dużą ilością czasu i zmuszeni jesteście dokonać między nimi wyboru – ja polecam Herkulanum. To Pompeje w pigułce, a na dodatek ładniejsze :)

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *