Góry Harzu i Goslar
Tegoroczne ferie zimowe spędziliśmy w Górach Harzu. To była nasza pierwsza dłuższa i dalsza podróż z psem – dlatego wybraliśmy miejsce, które nie jest strasznie daleko od domu i w którym będziemy mieli wszyscy co robić i w razie śniegu i w razie pluchy. Padło na ośrodek sieci Landal – Salztal Paradies w Bad Sachsa w Niemczech. Mieliśmy do dyspozycji apartament z kuchnią, tuż przy ośrodku lodowisko, plac zabaw pod dachem i aquapark, do miasteczka mały spacer, a na około ładne góry, lasy i zabytkowe miejscowości. A gdyby był śnieg (a nie było) – stoki narciarskie.
Tak wyglądał nasz ośrodek i domki z apartamentami:
Jako, że było ciepło i ani grama śniegu, zabraliśmy się za zwiedzanie okolicy. Pierwszym odwiedzonym przez nas miasteczkiem był Goslar. Założony w X wieku, ściśle związany z kopalniami rud żelaza (cynk, srebro, ołów i ruda miedzi), które zapewniły mu rozkwit w XVI wieku. W latach 80-tych XX wieku złoża się wyczerpały, kopalnie zamknięto i jedną z nich zamieniono w muzeum (Rammelsberg). Stare miasto razem z tą kopalnią wpisane zostało na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Stare miasto otoczone jest murami, a jego zabudowa to głównie domy z malowniczego muru pruskiego. Całe centrum jest w biało-czarną kratkę, co jest naprawdę urocze. Goslar ma najwięcej zabytkowych budynków w całych Niemczech!
To ratusz na rynku i fontanna zwieńczona złotym orłem cesarskim:
Było na tyle ciepło, że wypiliśmy kawę na rynku :)
Niektóre budynki miały nad drzwiami datę powstania – znaleźliśmy nawet takie z XV i XVI wieku! Spacer był niezwykły i ciągle zachwycaliśmy na nowo, za każdym rogiem znajdowaliśmy coś pięknego i wartego uwagi.
Na rynku czynna była informacja turystyczna, więc dopytaliśmy się, gdzie warto się udać i gdzie zajrzeć – polecono nam uliczkę Peterstrasse. I okazało się, że to najpiękniejsze miejsce w miasteczku. Zobaczcie sami:
Wyobrażacie sobie to miejsce z kwitnącymi pelargoniami w oknach? Musi być cudnie!
Na szczycie tego szarego budynku znajduje się Glockenspiel – kurant, przedstawiający o wyznaczonych godzinach górniczą historię miasta. Udało nam się na taki pokaz trafić:
Goslar zaskakiwał nas na każdym kroku, piękne budynki o niezwykłej architekturze, wąskie uliczki z domami tak starymi, że aż zapiera dech, malownicza czarno-biała krata murów, brukowane, zimowo opustoszałe ulice… Spędziliśmy tam parę godzin na włóczeniu się tam i z powrotem i zachwycaniu bez końca :)
Bardzo chciałabym odwiedzić Goslar latem, wtedy gdy jest zielono, kwitną kolorowe kwiaty w doniczkach, gdy otwarte są kawiarnie, restauracje i można przysiąść gdzieś na powietrzu i odpocząć, nadal sycąc oczy pięknem miasta…
Mury, którymi otoczone jest miasto:
Wracając w kierunku Bad Sachsa zatrzymaliśmy się przy jednym z kilku zbiorników wodnych, które mijaliśmy w górach. Przeczytaliśmy na tablicy informacyjnej, że należy on do zabytkowego systemu kilkudziesięciu urządzeń i zbiorników wodnych wspomagających pracę wielu kopalni (w jaki sposób – nie wiem) w Goslarze. System ten został wpisany na listę Unesco, łącznie z kopalnią Rammelsberg i starym miastem.
I ostatnim miejscem przez nas obejrzanym tego dnia był kościół w Clausthal-Zellerfeld. Zachwycił nas jego niebieski kolor, więc zatrzymaliśmy się, żeby go bliżej obejrzeć :)
Okazało się, że to największy kościół drewniany w Europie z lat 1639-1642.
A miasteczko miało zabudowę, która skojarzyła nam się z budownictwem skandynawskim. Wam też?
CDN
Wasza Patrycja
Przypominam o naszym profilu na Facebooku i Instagramie – jest tam jeszcze więcej nas i naszych podróży.
Nie byłam nigdy w Goslarze, ale wiele o nim słyszałam! Wasze zdjęcia i opis potwierdzają tylko jak piękne jest to miasteczko! Jak cały region Hartz z resztą. Miałam okazję być w pobliskim Wernigerode i Quedlinburgu, które również polecam! Dzięki za ten inspirujący wpis ?
Byliśmy w Wernigerode i Quedlinburgu – będą o tym kolejne posty. Piękny region! Pozdrawiam!