Jedną z najbardziej popularnych wśród turystów przebywających w Varadero wycieczką fakultatywną jest rejs na Cayo Blanco. Wycieczkę wykupiliśmy w miejscowym biurze turystycznym – pewnie w każdym hotelu jest przedstawiciel jakiejś firmy, a ofertę i ceny mają bardzo podobne, o ile nie identyczne.

Cayo Blanco to malutka wysepka położona u wylotu Zatoki Cardenas. Ma ona 15 km długości, ale tylko 500 metrów szerokości. Jest niezamieszkana, jedynie w ciągu dnia przebywają na niej jednodniowi turyści i obsługa dwóch barów na wyspie.

Rano wypłynęliśmy katamaranem z portu w Varadero. Po drodze karmiliśmy mewy, opalaliśmy się, słuchaliśmy kubańskiej muzyki puszczanej przez obsługę…

Podziwialiśmy lasy namorzynowe i przepiękny szmaragdowy kolor morza…

Niedaleko wyspy zrobiono nam przystanek na snorkowanie na rafie. Sporo ryb i innych żyjątek podwodnych!

Po dopłynięciu na miejsce zjedliśmy lunch i mieliśmy czas wolny na plażowanie. Na wyspie był bar z bufetem, w którym wydawano lunch oraz barek na plaży, w którym można było kupić napoje i drinki.

Na wyspie żyją hutie kubańskie – to endemiczny gatunek gryzoni. Są na tyle oswojone z przybywającymi tam codziennie tłumami turystów, że przechadzały się pomiędzy ludźmi i pałaszowały podsuwane im owocowe smakołyki.

W drodze powrotnej na katamaranie były muzyka i tańce, a rum lał się strumieniami…

Taka jednodniowa wycieczka na wysepkę Cayo Blanco była bardzo przyjemną odmianą od basenu hotelu w Varadero ;) Piękne widoki, oszałamiający turkus wody, rafa i piękna plaża z palmami… Kubański raj.

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

FUKO pisze:

Jak patrzy się na takie zdjęcia, to człowiek natychmiast chce się pakować i wyruszać w podróż :) Pozdrawiamy!