Budapesztańskie spacery
Naszą wizytę w Budapeszcie częściowo opisałam TUTAJ. Dziś chcę wam pokazać kolejne ciekawe miejsca, jakie udało nam się odwiedzić – niektóre z nich nie są oczywiste dla standardowego turysty :)
Nad dzielnicą Peszt góruje Bazylika św. Stefana. Są tu handlowe pasaże, wysokie XIX-wieczne kamienice, butiki znanych projektantów, ale także nadgryziona zębem czasu dawna Dzielnica Żydowska.
Spacerując po tejże dzielnicy trafiliśmy na wystawę prac Banksy’ego. Bardzo lubimy jego dzieła – przejmujące i prowokacyjne, dlatego nie mogliśmy przejść wobec takiej okazji obojętnie:
W okolicy jest sporo knajpek, ale dla miłośników jedzenia z foodtrucków stworzono taki przyjemny zakątek – Street Food Market Karavan:
Tuż obok znajdziecie niesamowite miejsce – Szimpla Kert Pub – to olbrzymi tzw. ruinbar. Jego właściciele, aby uratować od wyburzenia stare zaniedbane kamienice, w 2004 roku stworzyli to miejsce. To wielki pub z kilkoma barami, mogący pomieścić kilkaset osób. Ale jaki to pub?!? Zobaczcie sami:
Każde pomieszczenie jest tu inne, każdy bar jest inny, mnóstwo tu staroci, roślin, kolorów, drinka można wypić w aucie lub w wannie, wędruje się z pokoju do pokoju i w każdym przystaje ze zdziwienia. Szimpla Kert to obowiązkowy punkt do odwiedzenia na mapie Budapesztu. Niesamowite miejsce!
Jeden dzień spędziliśmy w termach Szechenyi. To największy w Europie kompleks basenów i term, w których pierwszy budynek powstał już w 1881 roku. Obecnie, po rozbudowie na przestrzeni lat, można korzystać z 3 basenów zewnętrznych i 15 wewnętrznych. Temperatura wody w każdym basenie jest inna – od 27 do 38 stopni.
My zjawiliśmy się w termach wcześnie rano i przez 2-3 godziny mieliśmy baseny niemalże tylko dla siebie. Im później, tym pojawiało się więcej ludzi, jak to zazwyczaj bywa…
Pamiętajcie, żeby zabrać ze sobą czepki do kąpieli! W niektórych basenach były wymagane!
Vaci Utca (Ulica Vaci) to handlowy deptak, na którym kupicie wszystko co wam się zamarzy – pamiątki z Węgier, buty, ubrania światowych marek, biżuterię, artykuły wnętrzarskie… Jeśli planujecie zakupy w stolicy Węgier – to na pewno tu:
Termy Dagaly – spędziliśmy tu jedno popołudnie. Kąpielisko leży tuż przy brzegu Dunaju, w XIII dzielnicy. Powstało już w 1948 roku, a w latach 2016-18 zostało gruntownie wyremontowane. Obecnie znajdziecie tu 10 basenów z wodą o temperaturze od 26 do 34 stopni. To także przyjemne miejsce, choć o zupełnie innej atmosferze niż termy Szechenyi.
Mieliśmy w planie jeszcze wizytę w termach Gellerta, jednak te były wtedy zamknięte. Za to w naszym hotelu na Wyspie Małgorzaty były bardzo fajne termy – Ensana Thermal Margitsziget Health Spa Hotel. Polecamy i hotel i termy – jednak tutaj nie ma basenów zewnętrznych, tylko pod dachem.
Nasz trzydniowy pobyt w Budapeszcie w lipcu ubiegłego roku był intensywny, ale bardzo udany. Samo miasto w czasie pandemii było wyludnione, a i turystów było jak na lekarstwo, więc zwiedzało nam się wszystko znakomicie. Myślę, że to nie ostatnia nasza wizyta w tym mieście…