Bangkok – powrót po latach, część 1
Po prawie dekadzie wróciliśmy do Bangkoku. Podczas poprzedniego pobytu miasto nas nie zachwyciło i nie zachęciło do szybkich kolejnych odwiedzin. Jednak to miasto, które oglądaliśmy wtedy, a to oglądane w 2024 roku, to ogromna różnica i zmiana na lepsze! Jest o wiele czyściej i nowocześniej. Choć nadal ma ono klimacik chaotycznej azjatyckiej metropolii ;)
Tym razem obejrzeliśmy miejsca, na które poprzednio zabrakło nam czasu i wróciliśmy do najbardziej znanych atrakcji, aby odświeżyć sobie pamięć.
Lumpini Park – zielona enklawa w sercu Bangkoku. To wielki, blisko 60-hektarowy park, ze sztucznym jeziorem po środku. Jest najstarszym publicznym parkiem w Tajlandii, założonym w 1925 roku. Słynie z tego, że jego tereny zamieszkiwane są przez setki (400 osobników w 2016 roku) wielkich jaszczurek – waranów paskowanych. I my chcieliśmy zobaczyć te wspaniałe gady i wybraliśmy się do parku. Nietrudno było je znaleźć i zauważyć. Było ich mnóstwo. Niektóre wygrzewały się w popołudniowym słońcu, inne przechadzały się po trawnikach, kolejne pływały w wodach jeziora.
UWAGA! Warany mogą być niebezpieczne – nie należy się do nich zbliżać i pod żadnym pozorem nie dotykać!
Spacerując w okolicy parku Lumpini natknęliśmy się na wspaniałe ogrody przy hotelu Kempinski, warto zajrzeć – roślinność jest oszałamiająca:
Na tej samej ulicy co hotel (Lang Suan) trafiliśmy do uroczej kawiarni Starbucks – urządzonej w zabytkowym, drewnianym domu:
W centrum handlowym Central Chidlom, do którego dotarliśmy spacerem z parku, znaleźliśmy niezwykły dział z książkami dla dzieci – uwielbiamy nietuzinkowe księgarnie! W centrum tym działa także spory food court – duży wybór potraw rozmaitych kuchni azjatyckich za niewielkie pieniądze.
Poprzednio nie udało nam się dotrzeć do słynnej ulicy Khao San Road – uznawanej za mekkę backpackersów. To niedługa uliczka (410 m), wzdłuż której usytuowane są bary, restauracje, hostele, salony masażu, sklepy z pamiątkami itd. Wieczorami jest bardzo zatłoczona i tętni nocnym życiem. Na straganach sprzedawany jest oryginalny street food – m.in. insekty i krokodyle; huczy muzyka z klubów tanecznych, mnóstwo tu naganiaczy, pijanych turystów, hałas, tłok. Nie jest to nasz klimat – ale cieszymy się, że tam dotarliśmy, bo wiemy, że była to jednorazowa przygoda z naszej strony ;)
Przez Bangkok przepływa rzeka Chao Phraya, po której kursują wodne tramwaje. To całkiem wygodny i tani sposób podróżowania po mieście, jeśli odwiedza się miejsca położone nad rzeką. Bardzo lubimy oglądać miasta z różnych pespektyw – z wody, z wysokości, z przeróżnych pojazdów – zatem nie mogliśmy odmówić sobie i tutaj przyjemności przepłynięcia się po rzece.
W 2018 roku nad brzegiem rzeki Chao Phraya otwarto ogromne centrum handlowe – Iconsiam. Obiekt ten zdobył kilka nagród za projekt architektoniczny.
Poniżej dekoracje związane z Księżycowym Nowym Rokiem:
Znajdują się tam liczne sklepy międzynarodowych marek, luksusowe butiki, ogromna ilość restauracji oraz food court stylizowany na nocny market, gdzie można zjeść na szybko i niedrogo:
Ale tym co nas sprowadziło do Iconsiam, był zachwalany w sieci nocny widok na miasto – z górnych tarasów centrum:
I faktycznie – nocna panorama miasta zapierała dech:
Ciekawa instalacja na najwyższym tarasie:
Na dolnym poziomie, tuż nad rzeką wieczorami odbywa się pokaz laserowy i tańczących fontann:
Bangkok – stolica Tajlandii, azjatycka metropolia z 15 milionami mieszkańców i najczęściej odwiedzane przez turystów miasto na świecie. Bangkok się zmienił. Stał się miastem nowoczesnym, z dobrą komunikacją miejską, przyjaznym i z ogromną ilością atrakcji, które zaciekawią każdego przyjezdnego.
Myślę, że nie był to nasz ostatni pobyt w tym wielkim mieście, bo nadal nie zobaczyliśmy wszystkiego, co chcieliśmy…