Antarktyda – Cierva Cove i Hydrurga Rocks
Kolejny dzień na Antarktydzie. Tym razem podziwialiśmy formacje lodowe o niezwykłych kolorach – od bieli przez turkus aż po granat. Po raz kolejny odwiedzaliśmy pingwiny maskowe, po raz kolejny podziwialiśmy wieloryby i inne morskie ssaki, po raz kolejny zachwycaliśmy się nimi. Poprzednie dni opisałem TUTAJ.
Rano, po śniadaniu udaliśmy zodiakami w głąb zatoki Cierva – odkryta ona została w 1950 roku, a nazwana na cześć hiszpańskiego pilota Juana de la Ciervy. W zatoce cumował też hiszpański statek badawczy Hesperides, który obecnie pełni rolę zaopatrzeniowca dla hiszpańskich baz na Antarktydzie.
Niesamowite formacje lodowe – łuki, góry, bryły, przeróżne kształty i nieprawdopodobnie piękne kolory lodu:
Foki Weddella (weddelka antarktyczna) i krajobady wylegiwały się na krze, wokół pontonów pływały humbaki, radośnie nurkowały pingwiny.
W Cierva Cove znajduje się także argentyńska letnia stacja badawcza Primavera.
Kolejne obłędne formacje lodowe:
Po obiedzie kolejne zejście na wodę i przepłynięcie do Hydrurga Rocks – małej grupy skał zamieszkałej przez pingwiny maskowe, lamparty morskie (amfitryty lamparcie), kotiki antarktyczne, mirungi południowe, krabojady, foki Weddella i liczne ptaki.
I jeszcze trochę widoczków z Cieśniny Gerlache, w której leżą Hydrurga Rocks:
Stamtąd niestety rozpoczęliśmy powrót w kierunku Argentyny i Przylądka Horn.
Czas spędzony na Antarktydzie był niezapomniany. Była to moja najwspanialsza podróż, podczas której zobaczyłem najmniej znany kontynent. Niesamowite pejzaże, tysiące zwierząt antarktycznych i lód, na który już nigdy nie będę patrzył tak samo. Niewiarygodne piękno Antarktydy na zawsze pozostanie w moim sercu.
Niesamowite 💖
To prawda. Dla mnie magia w czystej postaci…
Piękne zdjęcia, niesamowite kolory.
Dziękujemy!