Parę dni temu wróciliśmy z naszej wakacyjnej wyprawy do Azji. Zrobiłam małe podsumowanie podróży:

– Odwiedziliśmy 4 kraje

– Zobaczyliśmy 5 wielkich azjatyckich metropolii – Singapur, Kuala Lumpur, Nagoja, Tokio i Seul

– W tym największe miasto świata – Tokio, 37 mln mieszkańców

– Odbyliśmy 7 lotów samolotem

Byliśmy na 9 lotniskach

– Odbyliśmy niezliczoną ilość przejazdów metrami, pociągami, autobusami, uberami

– W tym dwa przejazdy shinkansenem

– Płynęliśmy statkiem w Singapurze

– Spaliśmy w 8 hotelach

– Byliśmy w najwyżej położonym basenie infinity na świecie

– Widzieliśmy jedne z najwyższych budynków na świecie – Lotte Tower, Merdeka 118, Tokio Skytree

– Byliśmy na 4 punktach widokowych

– Przeżyliśmy największe upały w naszym życiu – w Kioto – temperatura plus wilgotność

Singapur bardzo mi się podobał. To ogromne miasto, ale bardzo przyjemne. Mnóstwo zieleni, zachowane zostały kolonialne zabytki, jest czysto, bezpiecznie. Nie ma problemu z porozumiewaniem się, bo wszyscy mówią po angielsku. Ten kraj jest totalnym multikulti – można spotkać tu ludzi z całego świata i zjeść potrawy z każdego jego zakątka – jedliśmy tu przepysznie!

Kuala Lumpur (Malezja) najmniej mi się podobało. Jak dla mnie to wizyta na jeden raz. Miasto nie jest tak przyjazne, jak inne przez nas odwiedzane. Ciężko było po nim chodzić, ogromne korki, hałas, zanieczyszczenie powietrza. Za to Petronas Towers to najpiękniejszy drapacz chmur jaki widzieliśmy. Robi ogromne wrażenie na żywo.

Japonia nas zaskoczyła i zachwyciła. Ale nie wszystkim ???? Najpiękniejsze dla mnie było Kioto. Nagoya i Tokio to betonoza z pojedynczymi ładnymi miejscami; jako całość – miasta przytłaczające ogromem i tłumem. Dużym zdziwieniem była kuchnia japońska, odbiegająca od naszych wyobrażeń – tu się wcale najczęściej nie je sushi, a zupy z makaronem i kotlety wieprzowe! ????Jest tu mnóstwo świetnych udogodnień, które powinien skopiować cały świat np. washlety, koszyki na torebki w restauracjach, skrytki na bagaże na każdym dworcu, usługa przewozu bagaży. Do tego ich etykieta, grzeczność i nienachalność na każdym kroku… Męczący za to był wszechobecny tłum, hałas, światła reklam i neonów, brak zieleni i kłopoty z porozumiewaniem się po angielsku. Ale podróżowanie po Japonii, jak już się człowiek zorientuje, jak to działa, jest bardzo łatwe i przyjemne.

Seul (Korea Południowa) – miasto pięknie położone nad ogromną rzeką Han, z lasami, górami, parkami. Ale poruszanie się po nim już nie było takie łatwe – mało napisów po angielsku, aplikacje z nawigacjami nie działają tak jak powinny, ale w końcu zaskoczyliśmy jak Seul działa i potem poszło gładko ???? Jest tu najwięcej kawiarni niż gdziekolwiek indziej na świecie – takiej ilości nie widzieliśmy nigdzie. Kawiarnia obok kawiarni, sieciówki międzynarodowe, sieciówki lokalne, klimatyczne kawiarenki, wózki, budki z kawą. Raj dla kawoszy. A kawa pyszna! Jest sporo ciekawych zabytków poukrywanych pomiędzy wieżowcami i mamy niedosyt tego miasta, bo nie zobaczyliśmy wszystkiego, co chcieliśmy – przez ulewę.

To była wspaniała wyprawa, do której przygotowanie zajęło nam sporo czasu. Poznaliśmy nowe kultury, nowe miejsca, nowe kraje. Przeżyliśmy wiele, zobaczyliśmy też mnóstwo, ale nie odpoczęliśmy, bo nie było na to czasu ???? To był nasz pierwszy raz w tamtej części świata, ale na pewno nie ostatni. W głowach już mamy pomysły na kolejne wakacje… ????

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *