Wyjechaliśmy z Moab i udaliśmy w kierunku Capitol Reef National Park. Za miejscowością Green River skręciliśmy w drogę nr 24. Początkowo krajobraz wyglądał tak:

Ale z czasem zaczął zachwycać pomarańczowymi formacjami skalnymi:

Gdy można było gdzieś się zatrzymać – stawaliśmy i robiliśmy zdjęcia. Skały przybierały przedziwne kształty, kusiły, aby przyjrzeć się im bliżej, ale pustynny upał pozbawiał nas tchu. Toteż nie przystawaliśmy się na długo i szybko uciekaliśmy do klimatyzowanego samochodu…

Droga doprowadziła nas do Hanksville – malutkiej osady na pustyni, zamieszkiwanej przez około 220 osób. Nie spodziewaliśmy się po niej niczego ciekawego i liczyliśmy, że szybko ją miniemy i zaraz o niej zapomnimy. I tak na pewno by było, gdyby nie to, że przy drodze wypatrzyliśmy dziwaczny ogród pełen dinzaurów!

(Hanksville założone zostało w 1882 roku. Było miejscem zaopatrzenia Butcha Cassidy’ego i jego bandy. A po burzliwych czasach Dzikiego Zachodu, stało się przystankiem dla górników eksplorujących Płaskowyż Kolorado.)

Carl’s Critter Garden to wyjątkowe miejsce, niezwykły ogród i galeria sztuki pod gołym niebem. Pełen dinozaurów i dziwacznych stworzeń zrobionych ze złomu, starych maszyn, samochodów i innych odpadów, które Carl zbierał przez lata i przekształcał w rzeźby. Dominują tu dinozaury:

Zobaczyć tu jednak można nie tylko prehistoryczne gady, ale i stare pojazdy, instalacje z kolorowych szkiełek, koralików… A wszystko to z wszechobecnymi hasłami nawołującymi do pokoju i miłości. Odjechane miejsce!

Po opuszczeniu Hanksville, znowu mijaliśmy niezwykłe krajobrazy, ze szczytem Factory Butte widocznym z daleka. To monolit o wysokości 1921 m, nazwany tak przez pierwszych osadników, którym kojarzył się z wyglądem pierwszych fabryk.

I jeszcze marsjańskie widoczki tuż przed wjazdem do Parku Narodowego Capitol Reef:

Krajobrazy Utah są niezwykłe i bardzo zróżnicowane – od piaszczystej, płaskiej pustyni, poprzez skały o dziwnych kształtach, głębokie kaniony, istnie marsjańskie płaskowyże, góry o gładkich ścianach, skalne iglice, maczugi itd. A to wszystko we wspaniałych kolorach pustyni – od beżu, szarości, po czerwienie, pomarańcze i intensywne brązy. I to gdziekolwiek się nie pojedzie… Zawsze jest coś zachwycającego. Niesamowity kawałek świata.

Poleć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mike pisze:

Jadąc od Green River w stronę Hanksville jest fajny State Park – Goblin Valley. Koniecznie warto tam zajrzeć.