Weekend w Sztokholmie cz. 2
Po fantastycznej zabawie w Junibacken, udaliśmy w kierunku Vasamuseet (Muzeum Vasa):
Zatrzymaliśmy się jednak przy latarniowcu Finngrundet, który wraz z lodołamaczem Sankt Erik cumuje tuż obok muzeum. Oba statki są oddziałami Narodowego Muzeum Morskiego i wstęp na nie jest bezpłatny.
Latarniowiec Finngrundet z roku 1903, służył do oświetlania niebezpiecznych miejsc na trasach żeglugowych. Z latarniowców korzystano do lat 60-tych XX w.
Wnętrza statku można zwiedzać, można też wdrapać się na umieszczoną na nim latarnię morską. Można zaglądać do marynarskich kajut, do kajuty kapitana, do mesy, do maszynowni…
Następnie przeszliśmy na cumujący tuż obok lodołamacz Sankt Erik. To jeden z pierwszych szwedzkich lodołamaczy, zbudowany w 1915. W tym roku obchodzi swoje 100 urodziny i w związku z tym odbywają się na nim rozmaite imprezy. My akurat trafiliśmy na koncert szantowy. Bardzo sympatycznie siedziało się na pokładzie, sącząc szwedzkie piwo St Eriks i słuchając pięknych szant. Minusem tej przyjemnej chwili była cena piwa, ale w Szwecji ceny już takie są ;)
Tuż obok przepływały żaglowce i toczyło się zwyczajne morskie życie ;)
W końcu dotarliśmy do Muzeum Vasa – info KLIK KLIK
Muzeum mieści oryginalny królewski galeon, zbudowany w latach 1626-1628, na zlecenie króla Gustawa Adolfa. Był przeznaczony do udziału w wojnie polsko-szwedzkiej, jednak nie było mu dane wziąć w niej udziału. Zatonął podczas swojego pierwszego próbnego rejsu, na skutek błędów konstrukcyjnych. Został wydobyty z dna morza w roku 1961 i poddany konserwacji. Zrekonstruowano go w 95%. Wraz z kadłubem wydobyto tysiące rozmaitych przedmiotów, w tym żagle, które nie zostały rozwinięte – są to najstarsze zachowane żagle na świecie. Następnie zbudowano specjalny budynek mogący pomieścić galeon. Muzeum otwarto w 1991 roku i od tej chwili stanowi największą atrakcję turystyczną szwedzkiej stolicy.
Gdy weszliśmy do środka – Amelka oniemiała. Jest to naprawdę niezwykłe wrażenie. W powietrzu unosi się zapach starego drewna, światło jest przytłumione, uwagę od razu przykuwają świetnie zachowane drewniane detale, a ogrom i kształt okrętu wzbudza podziw. Jest po prostu piękny.
Galeon znajduje się w wielkiej hali. Po dwóch jej stronach znajdują się galerie, z których ogląda się wrak oraz liczne wystawy.
Na bocznych wystawach obejrzeć możemy rekonstrukcję kapitańskiej kajuty, ubrania i buty marynarzy, przedmioty codziennego użytku, wspomniane wcześniej żagle, armaty i wiele innych.
Wielkie wrażenie robi rekonstrukcja barw – można sobie wyobrazić, jak wyglądał okręt w chwili wodowania – musiał być wspaniały!
Po obejrzeniu królewskiego galeonu, powoli zmierzaliśmy do skansenu, przechodząc przez piękny park…
Skansen to pierwszy w Szwecji ogród zoologiczny i etnograficzny. Powstał w 1891 roku. Od niego przyjęła się nazwa określająca muzea na wolnym powietrzu, które prezentują kulturę ludową i architekturę zabytkową danego regionu.
W Skansenie znajduje się około 140 budynków, niewielkie zoo z fokami, łosiami, niedźwiedziami i innymi, a od niedawna i fantastyczne children’s zoo.
Więcej informacji – KLIK KLIK
W zrekonstruowanym XIX-wiecznym miasteczku znajdują się sklepy, warsztaty rzemieślnicze, apteka, kościół, szkoła…
A domy mieszkalne prezentują piękne wnętrza z epoki. Pracownicy skansenu noszą stosowne do profesji ubrania.
Duże wrażenie zrobił na nas Lill Skansen – Children’s zoo. W jednym z budynków znajdują się piękne wybiegi dla małych zwierząt – są tak skonstruowane, że zwierzaki można podglądać, jakby się to działo w naturze. Są tu kładki, tunele dużo szyb, pozwalających oglądać mieszkańców zoo. Były szczury, świnki morskie, jakieś inne gryzonie, niewielkie papugi, koty, świnie domowe, gęsi, kozy, przechadzały się pawie.
Sporo czasu spędziliśmy przy wybiegu dla świnek morskich podziwiając między innymi takie ślicznoty:
W kocim mieszkaniu znajduje się „maszyna do smoczków” – dzieci, które powinny rozstać się ze smoczkiem wrzucają go do specjalnej machiny. Ta transportuje go do pojemnika stojącego w domu kotów. I dziecko odsmoczkowane ;)
Mieszkanie kotów:
W parku znajduje się parę oryginalnych placów zabaw:
Wieczorem pożegnaliśmy się ze skansenem i z wyspą Djurgarden…
A fantastyczny dzień zakończyliśmy w pizzerii z widokiem na morze…
CDN