Zaćmienie słońca w USA
Celem naszej podróży do USA dwa lata temu było całkowite zaćmienie słońca. Tak ułożyliśmy plan wyprawy, że jej trasa przecinała pas zaćmienia.
Na miejsce obserwacji tego niezwykłego zjawiska wybraliśmy Rexburg w stanie Idaho. Dotarliśmy tam bezpośrednio z Parku Narodowego Yellowstone. Wiele miejscowości położonych w pasie zaćmienia było przygotowanych tego dnia na przyjęcie ogromnej ilości turystów. Tak było też i w Rexburgu.
Obawialiśmy się o miejsce parkingowe, ale jako że byliśmy w miasteczku dość wcześnie, to bez problemu zaparkowaliśmy, w którejś z bocznych uliczek. Zrobiliśmy też zakupy w markecie i udaliśmy się na miejsce obserwacji.
Na wielkiej miejskiej łące przygotowano miejsce dla obserwatorów. Były tam stoiska z wieloma gadżetami zaćmieniowymi, były food trucki, toalety oraz scena, na której władze miasteczka witały zaćmieniowych gości, a zaćmieniowy wodzirej relacjonował przebieg zjawiska – ot cała Ameryka w pigułce ;)
Zaćmienie nie jest szybkim zjawiskiem – znikanie słońca trwa parę godzin. My ten czas spędziliśmy ze znajomymi, którzy dotarli do nas z Seattle, zrobiliśmy sobie piknik i w miłej atmosferze czekaliśmy na brak słońca.
Chillout w oczekiwaniu na total eclipse.
A słońce powoli znikało…
Na zdjęciach poniżej widać, jak zmieniło się światło na chwilę przed całkowitym przesłonięciem słońca przez księżyc. Robi się wtedy bardzo zimno, zapada cisza – milkną ptaki, chowają się owady, wszystko spowite jest nienaturalnym kolorem. Ja to, na własny użytek, określam jako trupi kolor nieba. Zdjęcia oczywiście nie oddają tego niezwykłego wrażenia – ale nie dziwię się, że w minionych epokach kapłani mający wiedzę o zaćmieniach słońca mogli sterować za jej pomocą narodami… Jest to niesamowite i do niczego nie porównywalne zjawisko.
A tak wyglądało zaćmienie – zdjęcia po specjalnej obróbce.
Nasza dalsza droga z Rexburga do Salt Lake City była makabrycznie długa – tysiące samochodów sunęło zderzak w zderzak. Nigdy nie widziałam tak wielkiego „korka”. Zamiast około 4 godzin, jechaliśmy 8! Nawigacja prowadziła nas opłotkami, omijając autostrady, bo tam było jeszcze gorzej. W małych osadach i miasteczkach witano nas, machano, pozdrawiano, częstowano kawą, wskazywano miejsce do odpoczynku i sanitariaty. Bardzo nam się to podobało. Wielka życzliwość u miejscowej społeczności.
To było nasze drugie wspólne całkowite zaćmienie słońca, ale w planach mamy także kolejne :) Niesamowite zjawisko!