Okolice Hua Hin – Tajlandia
Na obrzeżach Hua Hin – wielkiego kurortu odwiedzanego głównie przez mieszkańców Bangkoku – znajduje się letnia rezydencja króla. Jej nazwa to Klai Kangwon – co przetłumaczyć można na „z daleka od problemów”. Pałac został wybudowany w latach 30-tych XX wieku i do dziś należy do rodziny królewskiej, ale z tego, co usłyszeliśmy – ostatni król pojawiał się w nim rzadko.
Pałac położony jest na brzegu oceanu i składa się z kilku pawilonów – zbudowanych na palach, z ażurową, delikatną konstrukcją, aby nie doskwierał w nim upał i bryza znad oceanu swobodnie po nim hulała ;)
Rezydencja leży w wielkim zadbanym ogrodzie, po którym swobodnie można spacerować (po wykupieniu biletu oczywiście) – jedynie strój musi być odpowiedni, jak we wszystkich królewskich posiadłościach – długie spódnice i nogawki, zakryte ramiona. Natomiast zwiedzając pawilony należało zachowywać się bardzo cicho, zdjąć buty, poruszać się zgodnie z wytycznymi osób pilnujących tego miejsca – spory rygor, biorąc pod uwagę, to, że pałac stoi pusty od lat ;)
Spacer po pałacowym ogrodzie był bardzo przyjemny, a sam pałac jest bardzo nietypowy i ładnie komponował się z otaczającą go zielenią i błękitem oceanu…
Niedaleko od Hua Hin (którego nie zwiedzaliśmy, bo wieżowce stojące na plaży nie wyglądały zachęcająco) znajduje się Wat Khao Tao – Świątynia Żółwi.
Świątynia powstała 1977 roku, gdy przybyły w te okolice mnich postawił pierwszy pawilon na Żółwiowym Wzgórzu. Obecnie składa się z wielu rozrzuconych po całym wzniesieniu pawilonów, altan, pomników itd. Sprawia to wrażenie przypadkowości, a większość obiektów jest strasznie kiczowata ;)
Na szczycie wzgórza stoi wielki posąg Buddy:
Nie było to miejsce zachwycające, ale ze wzgórza rozpościerały się piękne widoki. Jednak gdybyście mieli jechać specjalnie, a jeszcze nadrabiać drogi, aby zobaczyć tę świątynię – to nie warto ;)
CDN
Wasza Patrycja
Przypominam o naszym profilu na Facebooku i Instagramie – jest tam jeszcze więcej nas i naszych podróży.